Nasza historia

Tam, gdzie wszystko się zaczęło

Wszystko zaczęło się zimą 2013 roku, na warszawskim Majdanie, miejscu, gdzie spotykali się ludzie, których połączyła potrzeba wsparcia Ukrainy.
W tłumie stanęłyśmy obok siebie : mama i córka, Halyna Andrushkov i Viktoria Batryn. Nie planowałyśmy wtedy niczego więcej niż obecność i solidarność. Chciałyśmy po prostu być tam, gdzie dzieje się historia.

Kilka tygodni później pojechałyśmy z pomocą medyczną do Kijowa.
A gdy wróciłyśmy, ranni z Majdanu trafili do szpitali w Polsce, zaczęłyśmy ich odwiedzać – najpierw z jedzeniem, ubraniami, później z pomocą w tłumaczeniach i codziennych sprawach.

Wolontariusze pojawiali się sami. Każdy chciał coś zrobić.
Z dnia na dzień wokół pomocy zaczęła się tworzyć wspólnota nieformalna, ale silna, bo zrodzona z potrzeby serca.

Z potrzeby działania

Rok później zaczęły napływać prośby o wsparcie z Ukrainy. Nie było jeszcze armii w dzisiejszym sensie, byli ochotnicy – ludzie, którzy po prostu chcieli bronić swoich domów i ziemi. Wraz z polskimi partnerami kompletowaliśmy i dostarczaliśmy pierwsze apteczki IFAK i zestawy ratunkowe.

W tym samym czasie przyszła myśl, by zrobić coś dobrego dla dzieci, które straciły ojców na wojnie. Chciałyśmy przygotować kilkadziesiąt paczek świątecznych – symbolicznych, by poczuły, że nie są same.  Zamiast 40 udało się zebrać 900 prezentów.

W całej Polsce ludzie zaczęli organizować własne zbiórki, dzwonić, przynosić paczki, pytać, jak pomóc. Tak narodziła się nasza pierwsza duża akcja „Święta bez Taty”.
Nie planowałyśmy, że stanie się tradycją. Ale ludzie sami o nią upominali się co roku.

W kolejnych latach nasza pomoc nie kończyła się na świętach.
Wspólnie z Bractwem Sarepta organizowaliśmy letnie obozy w Bieszczadach dla dzieci, które straciły rodziców w wyniku wojny.

Przez dwa tygodnie mogły odpocząć, pobawić się, poznać nowych przyjaciół i poczuć znowu dziećmi – z dala od strachu i codziennych trudności.

Z inicjatywy w fundację

Z czasem pomoc rosła, razem z nią liczba osób, które chciały działać z nami.

Zrozumiałyśmy, że to już dawno nie jest spontaniczny wolontariat, lecz coś większego, dlatego zarejestrowałyśmy Fundację UNITERS, by działać bardziej systemowo, odpowiedzialnie i skutecznie.

W 2022 roku, gdy rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja rosji na Ukrainę, telefony dzwoniły bez przerwy.

Z całej Polski ludzie pytali: „Co zbieracie? Jak można pomóc?”

Po rozdziale ról z innymi organizacjami, UNITERS objął koordynację pomocy humanitarnej transportów z Europy do Ukrainy, a także wsparcia dla tysięcy osób, które szukały schronienia w Polsce.

W marcu 2022 roku dzięki pomocy Domu Kultury Śródmieście, otworzyliśmy w Warszawie punkt pomocy humanitarnej, który działa do dziś.

To miejsce, w którym każdego dnia pomoc znajduje 4–5 tysięcy osób: uchodźców, seniorów, samotnych rodziców, osób z niepełnosprawnościami.

Punkt zmieniał lokalizacje i format, ale nigdy nie zmienił misji : być miejscem, gdzie ludzie spotykają się, by sobie pomagać

UNITERS dziś

Dziś UNITERS to wspólnota ponad 3000 wolontariuszy i 200 partnerów z całego świata.

Prowadzimy największy Humanitarny Hub w Polsce, z którego przekazaliśmy już ponad 7000 ton wsparcia humanitarnego. Pomagamy dzieciom, rodzinom, seniorom, uchodźcom – wszystkim, którzy znaleźli się w kryzysie.

Tworzymy i przekazujemy zestawy medyczne, plecaki ratownicze i sprzęt dla szpitali, prowadzimy działania psychologiczne i  arteterapeutyczne, organizujemy wolontariat szkolny i pracowniczy, i co roku realizujemy akcję „Święta bez Taty”, by przypominać dzieciom, że świat o nich pamięta.

To wszystko dzieje się dzięki ludziom, którzy pomagają, i tym, którzy proszą o pomoc. Bo właśnie tam, gdzie te dwie strony się spotykają, zaczyna się UNITERS.

Dlaczego to robimy

Nie mamy wielkich haseł.

Wierzymy po prostu, że nawet mała pomoc może być początkiem czegoś wielkiego.

UNITERS powstał z potrzeby serca, ale działa z siłą wspólnoty. To miejsce, które łączy ludzi, by razem ratować życie, chronić dzieciństwo i przywracać wiarę w dobro.